Eufrozyn Sagan: Wałbrzyski naukowiec światowej sławy
Pokolenie Sagana
- To mnie cieszy, bo nawet niedawno rozmawiałem z pracownikami Muzeum Ziemi w Warszawie i to jest świetnie kojarzone nazwisko w środowisku geologów, zwłaszcza paleobotaników i paleozoologów. Kojarzone nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, USA, Anglii, Rosji... Eufrozyn Sagan korespondował z naukowcami ze wszystkich kontynentów, ta korespondencja odnalazła się w archiwach wałbrzyskiego muzeum, tak jak książki naukowe z dedykacjami od tych naukowców – mówi Marcin Kuleszo z działu geologicznego Starej Kopalni.
W Wałbrzychu bywał na przykład wielokrotnie Dietrich Storch z Uniwersytetu Humpboltów w Berlinie. Ale także polscy naukowcy robili kariery dzięki wałbrzyskiemu dyrektorowi muzeum.
- Przyjeżdżali do Wałbrzycha, a on oprowadzał ich po hałdach, jeziorku Daisy i innych naszych ważnych geologicznych miejscach. Dlatego można powiedzieć, że w naukach geologicznych istnieje „pokolenie Sagana”, niestety, już w większości na emeryturze – mówi Marcin Kuleszo.
Wij z Wabrzycha, pajęczak z Kamiennej Góry – jedyne takie na świecie
Bardzo cenną częścią działalności Eufrozyna Sagana była popularyzacja wiedzy. Założył w Wałbrzychu lokalne struktury Stowarzyszenia Miłośników Nauk o Ziemi, jedno z pierwszych w PRL. Stowarzyszenie prężnie działało w Wałbrzychu i Gorcach i do dziś te dwa koła są uważane za jedne z najlepszych w Polsce – organizowało giełdy, wydawało biuletyny, wspierało kolekcjonerów, a Eufrozyn Sagan był duszą tego wszystkiego. Ale z tego małego, lokalnego światka nagle wyszła światowa sensacja.
- W 1977 roku na hałdzie szybu „Jan” nieopodal dzisiejszej Starej Kopalni Sagan odkrył skamieniałość wija. Nie zdążył jednak opublikować niczego na ten temat. Wiele lat później, już po jego śmierci, skamielina została przebadana przez naukowców w USA i okazało się, że są tylko dwa takie wije na świecie – w Anglii i w Wałbrzychu – mówi Marcin Kuleszo.
Ale nie tylko wałbrzyski wij jest tak cennym okazem. Niedługo później Eufrozyn Sagan odkrył w Kamiennej Górze skamielinę pajęczaka z epoki karbonu, którą udostępnił do badań niemieckim naukowcom. Niestety, pajęczak pozostał na stałe w muzeum w Chemnitz, ale za to nazwano go imieniem wałbrzyskiego naukowca – Schneidarachne Saganii. To jedyny taki okaz na świecie.
- Chcemy zaprosić przedstawicieli muzeum na konferencję naukową poświęconą dorobkowi Eufrozyna Sagana, wtedy może, na co liczymy, wij spotka się z pająkiem. Będzie prośba o przywiezienie do nas tej skamieliny, żebyśmy mogli pokazać ją odwiedzającym Starą Kopalnię. Byłoby to coś takiego, jak sensacyjne spotkanie dwóch paleolitycznych figurek Wenus – żartuje Marcin Kuleszo.
Mogą być kolejne światowe sensacje
Żeby było ciekawiej, Eufrozyn Sagan zajmował się roślinnością, a nie fauną dawnych epok. Paleozoolodzy z całego świata od lat niecierpliwie oczekują na udostępnienie kolekcji kilkudziesięciu skamielin fauny wodnej i lądowej z okresu karbonu odkrytych przez Eufrozyna Sagana, a dziś przygotowywanych do udostępniania w Starej Kopalni.
- Tam mogą być kolejne niespodzianki, naukowcy są bardzo zainteresowani i wróżą kolejne sensacje. Pewnie powstanie na jej podstawie kilka doktoratów – mówi Marcin Kuleszo.
Cała kolekcja, poza małym wycinkiem fauny głównie skamielin roślin, liczy sobie około 4000 eksponatów i są plany, aby w ciągu kolejnych 3 lat przygotować jej pełną stałą ekspozycję w Starej Kopalni, a wcześniej być może pokazać faunę na wystawie czasowej. Część z tych eksponatów nigdy nie była dostępna zwiedzającym, w muzeum trzymano je skatalogowane w szafkach, ponieważ nie było miejsca, aby wszystko pokazać. W Starej Kopalni będą odpowiednie możliwości.
Oddawał swoje nagrody sprzątaczkom
Sam Eufrozyn Sagan był osobą bardzo skromną. – Był ponoć nieprawdopodobnym człowiekiem, dawnego sznytu, o przedwojennej kindersztubie. Jako dyrektor muzeum nie myślał o robieniu kariery, walce dla siebie, ale nawet nagrody, które dostawał od urzędu miasta, rozdzielał między sprzątaczki, bo one zarabiały najmniej. Całe życie oddawał się swojej pasji i razem z żoną chodzili po hałdach, ale także malował i rysował w różnych technikach. Mamy jego karykatury, ilustracje do bajek, widać, że byłby to talent, gdyby się kształcił w tym kierunku, chcielibyśmy to kiedyś pokazać. Wiem też, że występował nawet w rewiach satyrycznych i skeczach, a nie mam pojęcia, jak znajdował na to czas, mając na głowie całe muzeum – mówi Marcin Kuleszo.
Tytuł podczas sesji rady miasta odebrała uroczyście wałbrzyszanka Maria Ciastoń, zarazem bratanica, a po śmierci tego brata także przybrana córka Eufrozyna Sagana. Pani Maria przekazała już Starej Kopalni wiele pamiątek po swoim wuju, między innymi indeks z uniwersytetu we Lwowie z wpisami legendarnych profesorów. Tytuł przyznano Eufrozynowi Saganowi dzięki staraniom Starej Kopalni i Fundacji „Museion”.
Konferencja jest planowana na marzec, a jej owocem ma być publikacja naukowa, poświęcona dorobkowi wałbrzyskiego naukowca. Stara Kopalnia pisze też projekty, aby zebrać środki na udostępnienie całej kolekcji Sagana odwiedzającym.
Czytaj też:
ZOBACZ WYSTAWĘ SKAMIELIN W STAREJ KOPALNI
Magdalena Sakowska
Foto: Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj