Bohaterska rodzina uratowała setki wałbrzyszan
- Wśród zaproszonych są ludzie, którzy oddali 60 - 80 litrów krwi. Jedna donacja to 450-500 ml i może uratować nawet trzy osoby. Jeśli zatem jeden litr to 6 uratowanych, to temu, kto oddał 80 litrów krwi życie zawdzięcza 480 osób - mówi Teresa Kamińska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Wałbrzychu.
Wśród gości znalazła się też rodzina, w której 13 osób oddaje krew. Nestorem rodu, który tak ofiarnie działa wśród lokalnych dawców jest Sławomir Łabudek. - Pierwszy raz krew oddałem jak miałem 18 lat i stanąłem na komisji wojskowej. Zaproponowano mi możliwość zrobienia prawa jazdy na samochody ciężarowe, jeśli oddam krew. Oddałem krew, spodobało mi się to i oddaję regularnie, jednak najważniejszym momentem przełomowym w tej działalności był wypadek taty. Potrzebował krwi, więc ani chwili się nie wahałem. Do zostania honorowym krwiodawcą namawiam rodzinę i znajomych - opowiada Łabudek.
Pan Sławomir uzyskał za to wiele odznaczeń, ale nic nie jest dla niego tak cenne jak świadomość, że dzięki niemu, ktoś zyskuje nową szansę. Wałbrzyszanin marzy jednak, by uzyskać odznaczenie Purpurowego Serca, jednak jako członek stowarzyszenia ma na to małe szanse.
Sławomir Łabudek sam oddał już 67 litrów krwi (ponad 400 uratowanych biorców), propaguje też ideę honorowego krwiodawstwa w rodzinie. - Krew oddaje też żona pana Sławomira, właśnie oddała krew pierwszy raz. Dawcą jest też m.in. jego córka, zięć, trzy siostry, trzech szwagrów i trzy siostrzenice. Jesteśmy dumni, że w naszym rejonie jest taka ofiarna rodzina - dodaje Kamińska.
Współorganizatorem uroczystości był Klub SHDK - Dar przy Wałbrzyskich Zakładach Koksowniczych Victoria, do którego należy pan Sławomir.
fot. Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj