Będą przylatywać, jeśli je ugościmy (ZDJĘCIA)
W lecie ratowały drzewa, pomóżmy im przetrwać zimę
Najczęstszym gościem w naszej mini-stołówce może być sikora. W Polsce występuje 7 gatunków, wszystkie pod ochroną, najbardziej znane są oczywiście bogatka, uboga i modra.
- Sikory pomagają człowiekowi na przykład w przypadku masowych inwazji owadów na drzewa iglaste. Szkodniki pojawiają się w dużych ilościach co kilka lat, to są tak zwane gradacje, a sikory zjadając te owady ratują drzewa. Czyli z punktu widzenia człowieka są bardzo pożyteczne. I bardzo sympatyczne, co widać na zdjęciach – mówi Krzysztof Żarkowski, fotograf i przyrodnik, miłośnik ptaków. Sikory ratują nas też przed nadmiernym wzrostem populacji niektórych szczególnie uciążliwych owadów, np. komarów.
Jeśli chcemy przygotować catering dla sikor, możemy wziąć pod uwagę dwa warianty. Pierwszy, jak mówi Krzysztof Żarkowski, to czarny drobny słonecznik – nie ten duży, węgierski, dwukolorowy, najczęściej sprzedawany w sklepach, bo ma zbyt grube łuski. Sikory często zabierają jedno ziarenko i odlatują z nim gdzieś na gałąź, żeby tam dobrać się do zawartości. - Jeśli będziemy wysypywać w karmniku słonecznik, zlecą się do niego także inne ziarnojady – wróble, czyże, trznadle, dzwońce, grubodzioby. To może być podstawa pokarmu. Czyże jedzą chętnie także siemię lniane, ale inne ptaki go nie lubią. Może być też ziarno konopi, ale nie jest tak łatwo dostępne. Na pewno nie twarde surowe ziarno pszenicy, bo z nim radzą sobie tylko wróble. Już lepiej owies.
Karmienie ptaków – tradycja i nowinki techniczne
Karmiąc ptaki, musimy pamiętać, żeby wszystko, co dajemy, było bez soli, która jest dla ptaków niebezpieczna i oczywiście bez dodatków chemicznych. Sikorki będą wdzięczne za łój wołowy, który można rozwieszać w plastikowych kubkach, ale to rzecz trudna do zdobycia. Jeśli nie mamy czasu na poszukiwania czy przygotowania, w hipermarketach i dyskontach można znaleźć gotowe kulki tłuszczowe ze słonecznikiem czy orzechami. Mogą z nich korzystać i inne ptaki, jeśli będą głodne. Mają one tę zaletę, że można je powiesić gdzieś w ogrodzie i nie musimy już myśleć o codziennym uzupełnianiu pokarmu, bo taka kulka starczy nam (i ptakom) na miesiąc.
– Można je kupować bez większych obaw, bo robią je wyspecjalizowane firmy zewnętrzne, nie te, do których należą hipermarkety, i znają się na tym. Często zagraniczne, bo w niektórych krajach tradycja dokarmiania ptaków jest już bardzo rozwinięta. Te kulki nie są zbyt kosztowne, a są też w sprzedaży podajniki automatyczne, z których sikory i nie tylko one mogą korzystać na bieżąco – mówi Krzysztof Żarkowski
Tradycyjne karmniki na pewno mają swój urok, ale trzeba je codziennie wymiatać, bo resztki pokarmu mogą zjełczeć lub spleśnieć, a i to dla ptaków jest szkodliwe. Przy zimowym karmieniu ptaków podstawą jest systematyczność i konsekwencja, bo gdy raz już przyzwyczają się do danej „stołówki”, będą się trzymać w pobliżu, a jeśli pokarm przestanie pojawiać się w karmniku, będą na niego czekać i mogą zbyt osłabnąć, żeby sobie poszukać innego pożywienia.
Ptasi wrogowie: kot, krogulec i chleb
- W żadnym wypadku nie można ptaków karmić chlebem, ze względu na sól i substancje wspomagające smak. Chleb też pleśnieje i takie dokarmianie może się dla ptaków skończyć po prostu śmiercią z powodu zatrucia. Podobnie jest z resztkami obiadowymi, to, co dobre dla nas, niekoniecznie jest jadalne dla ptaków. Jeśli chcemy dokarmiać kaczki czy łabędzie, dobre będą otręby, płatki owsiane lub gnieciony owies, kasza. Ale chleb na przykład u łabędzi może doprowadzić do niepłodności – mówi przyrodnik.
Kolejna ważna sprawa – karmiąc ptaki, musimy pamiętać o tym, że ktoś może je potraktować jako obiad. Dlatego karmnik musi być albo wiszący, albo jego podstawa musi być zabezpieczona kolczatką, inaczej bez trudu dostanie się tam kot. Jednak umieszczanie karmnika na środku ogrodowego trawnika też nie jest dobrym pomysłem. – Podobno każdy karmnik ma swojego krogulca – żartuje Krzysztof Żarkowski. – Żeby chronić ptaki przed jego atakiem, trzeba zadbać, żeby w pobliżu było drzewo czy krzew, iglasty, albo o gęstych gałęziach, żeby mogły tam uciec. Oczywiście, pamiętajmy, że krogulce też są pod ochroną i nie wolno ich krzywdzić.
Emigranci w karmniku
Mając karmnik i obserwując go regularnie, możemy się doczekać egzotycznych gości, takich jak jery, czyli arktyczne zięby, północne czeczotki czy swojski gil. Może pojawią się też rzepołuchy, podobne do makolągw, tylko o żółtych dziobach, ale one uwielbiają polskie chwasty – w tundrze nie mają takich luksusów.
Jeśli nie chce nam się dokarmiać ptaków, a lubimy je obserwować, można sprawę załatwić raz i na zawsze, sadząc w ogrodzie czy w pobliżu domu jarzębinę. Ona będzie przez lata służyła jako naturalny karmnik. Uwielbiają ją szczególnie jemiołuszki.
Mając w pobliżu karmnik, możemy odkryć nową pasję życia. – Ptaki są świetnym obiektem do fotografowania, a można sobie też zainstalować w karmniku kamerkę i oglądać wszystko w domu na żywo, pokazywać dzieciom. Jednym słowem – kochajmy ptaki i pomagajmy im, bo na pewno zasługują – dodaje Krzysztof Żarkowski.
Magdalena Sakowska
Foto użyczone: Krzysztof Żarkowski
do zdjęć pozowały: sikora modraszka, sikora sosnówka, jemiołuszka i gil
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj