Polska 120: Uratowali zdjęcia i zaśpiewali ich historię [FOTO]
Spektakl z muzyką na żywo
800 zdjęć powojennego Walimia ze 120 klisz (stąd nazwa projektu - Polska 120) udało się ocalić od zapomnienia i wywołać. Z nich wyłonił się powojenny obraz miasta i jego mieszkańców... świat, którego już nie ma. Martyna Majewska, jugowiczanka, przygotowała na podstawie tych zdjęć i rozmów z ludźmi niesamowite widowisko, które aktorzy TLiA opowiedzieli i wyśpiewali.
To przedstawienie o niesamowitej dawce emocji, plastyczne i oparte na impresjach. Operuje oszczędnymi - scenografią i kostiumami. Do białych, prostych w kroju strojów dodano barwne dodatki - stanowiące esencję postaci i historii, którą ona opowiada, np. uosobienie wojny ma wojskowe nakrycie głowy, panna młoda ma woalkę i bukiet, a historię krakowianki opowiada aktorka z chustą w krakowskie wzory. Przez to poszczególne postacie stają się niewidoczne, bo tutaj głównymi bohaterami są wspomnienia wplecione w wypowiedzi i piosenki. Drugim głównym bohaterem przedstawienia jest sam Walim, jego historia, specyfika, a także podobieństwo do innych wsi i powojennych miasteczek Pomorza, Dolnego Śląska i Mazur.
Scenariusz i reżyseria: Martyna Majewska
Scenografia i kostiumy: Anna Haudek
Muzyka: Dawid Majewski
Projekcje: Jakub Lech
Obsada: Katarzyna Kłaczek (gościnnie), Anna Jezierska, Bożena Oleszkiewicz, Patrycja Rojecka, Joanna Kowalska (gościnnie), Paweł Kuźma, Paweł Pawlik.
Muzycy: Żenia Betliński/Grzegorz Piasecki, Michał Bocek, Dawid Majewski, Bartek Miarka.
Wrażenia
Tutaj prywatne wspomnienia o wojnie, dorastaniu, małżeństwie z rozsądku, dawnych zabawach i dancingach, a także tłumionych strachach i traumie wojny mieszają się z pamięcią zbiorową mieszkańców wszystkich miast i wsi podobnych do Walimia. Łączy je podobna historia, a różnią niuanse i barwne słodko-gorzkie wspomnienia:
- 360 Niemców popełniło samobójstwo w Wałbrzychu w chwili wkroczenia do niego Armii Czerwonej,
- 15 osób odebrało sobie życie w Walimiu,
- w chwili wkroczenia Sowietów Niemcy pozamykali się w domach obawiając się zemsty,
- uciekający Niemcy mogli zabrać ze sobą 15 kilowy bagaż,
- po wojnie w Walimiu piło się drinki z 1/2 spirytusu i 1/2 soku wiśniowego,
- życie miasteczka wyznaczały gwizdki w potężnym Zakładzie Przemysłu Lniarskiego,
- w Walimiu działało kino Wrzos i dancing Relaks,
- podczas zimy stulecia zaspy w Walimiu sięgały 2,5 metra,
- jest w Walimiu miejsce, gdzie nigdy nie ma burzy,
- w lasach po wojnie, gdzie były zbiorowe mogiły roztaczał się specyficzny odór, a dzieci znajdowały tam złote zęby,
- po wojnie ludzie nie rozmawiali o niej,
- taniec śmierci odtworzony podczas spektaklu istniał naprawdę,
- zdjęcia z białym misiem to walimski powojenny hit,
- na walimskich prześcieradłach sypiał cesarz Japonii...
Najgorsze zaś jest to, że krwawy mechanizm wojenny powraca co jakiś czas, jak w teorii super cykli Kondratiewa. Po takim konflikcie ludzie stają się bardziej otwarci, skorzy do współpracy, a pomiędzy wojnami trudno im ze sobą wytrzymać. "Ludzie nie martwcie się; w pracy pracujcie, w sklepach kupujcie. Wojna przyjdzie i tak..."
Uniwersalność historii
- Tę historię można przypisać do każdego innego miasteczka, które zasiedlili po wojnie osadnicy. Spektakl w Walimiu wzbudził tak duże zainteresowanie, że od tygodnia nie mówi się tam o niczym innym. Już dziś wiemy, że spektakl ten powtórzymy jeszcze w gminie w najbliższych tygodniach - mówi Adam Hausman, wójt Walimia. Po wałbrzyskiej premierze Łukasz Kazek, który znał wszystkie powojenne opowieści, i spopularyzował wiedzę o kliszach Rozbickiego, nie ukrywał zaskoczenia. - Gdyby nie ten zespół ludzi z "zewnątrz", spoza Walimia, nam trudno byłoby te wszystkie rzeczy dostrzec i złożyć w jedną całość - zaznacza pasjonat historii. Bo trudno jest "wyśpiewać Walim" jego mieszkańcom, łatwiej jest zrobić to uważnym obserwatorom.
Przypominamy genezę projektu
Dwa lata temu odkryto w Walimiu kolekcję ok. 190 klisz fotograficznych Filipa Rozbickiego, zmarłego w 2010 walimskiego organisty i fotografa. 120 z tych klisz to zdjęcia Walimia tuż po wojnie. Jego mieszkańcy pozowali niestrudzonemu dokumentaliście podczas uroczystości rodzinnych i religijnych, a także bez okazji - zwyczajnie, na tle miejscowych budynków i w lokalnym krajobrazie. Rok po roku, zdjęcie po zdjęciu, Rozbicki utrwalił życie powojennej miejscowości na "ziemiach odzyskanych". Kolejnych 70 klisz to zdjęcia z lat 50. z innych części Polski. Utrwalono na nich min. Kraków, Wadowice, Wrocław, Warszawa i Poznań.
Przez dziesięciolecia klisze leżały na strychu. Rozbicki nie chwalił się swoją kolekcją, znaleźli je dopiero nowi mieszkańcy jego mieszkania. Klisze trafiły do lokalnego pasjonata i propagatora historii regionu. Łukasz Kazek, bo o nim mowa, to rodowity walimianin. Od razu docenił wagę znaleziska i opowiedział o nim mediom. 120 walimskich klisz Rozbickiego zainspirowało teatralnych twórców do stworzenia na ich bazie spektaklu muzycznego "Polska 120", na który zdobyto dofinansowanie w wysokości 57 tys. zł z Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra”.
Kolejne zaplanowane prezentacje spektaklu:
19 listopada 2016, godz. 18 - TLiA w Wałbrzychu,
25 listopada 2016, godz. 18 - Pałac Jedlinka w Jedlinie-Zdroju,
26 listopada 2016, godz. 18 - Centrum Kultury w Głuszycy.
oraz w Walimiu - termin/y w uzgodnieniu.
Przeczytaj też:
SPEKTAKL O WALIMSKIM ODKRYCIU JUŻ WKRÓTCE
SĄ ZDJĘCIA, BĘDZIE PRZEDSTAWIENIE W WALIMIU
RENOWACJA FRESKÓW W NIEDŹWIEDZICY
DUŻE PIENIĄDZE DLA ZAMKU GRODNO
tekst i fot. Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj